„ Hej, Mazury, jakie cudne, gdzie jest taki drugi Kraj …
„Mazury 2014” – to szósty, począwszy od roku 2009, obóz żeglarski zorganizowany przez Stowarzyszenie Przyjaciół Harcerstwa w Krakowie.
Uczestnicy tegorocznego obozu, w dniach od 28 czerwca do 11 lipca, przebyli trasę: Giżycko – Jezioro Niegocin – Rydzewo – Kanały Mazurskie – Jezioro Tałty – Mikołajki – Jezioro Mikołajskie – Jezioro Bełdany – Śluza Guzianka – Jezioro Nidzkie – Jezioro Bełdany – Jezioro Śniadrwy – Jezioro Mikołajskie – Jezioro Tałty – Jezioro Ryńskie – Mrówki – Ryn – Jezioro Ryńskie – Jezioro Tałty - Kanały Mazurskie - Płw. Kula – Jezioro Niegocin – Giżycko
Zarząd Stowarzyszenia, na potrzeby Obozu, wyczarterował w Firmie: „Marina BEŁBOT” Giżycko trzy łodzie żaglowe: „TANGO CZARTER” – 2 szt. (8 osób; długość 7,60 m ; szerokość 2,95 m ; powierzchnia żagli 30 m2)
„BINGO 930” – 1 szt. (10 osób ; długość 9,30 m; szerokość 3,15 m ; powierzchnia żagli 39 m2)
W obozie udział wzięły 23 osoby.
Kadra obozu:
- Komendant – hm. Krzysztof Poniedziałek
- Kwatermistrz - hm . Maciej Struś
- Oboźny/KWŻ – phm. Andrzej Marcińczyk
Sternicy:
- hm. Maciej Struś – Kapitan Jachtowy
- phm. Andrzej Marcińczyk – Jachtowy Sternik Morski/Instruktor PZŻ
- Paweł Firlit – Sternik Jachtowy
Skład Wacht:
Wachta I „BINGO 930” | Wachta II „TANGO CZARTER I” | Wachta V „TANGO CZARTER II” |
1. Paweł Firlit sternik | 1. Maciej Struś sternik | 1.Andrzej Marcińczyk sternik |
2. Krzysztof Poniedziałek | 2. Justyna Marchewka | 2. Daniel Marcińczyk |
3. Adam Figura | 3. Karolina Staszkiewicz | 3. Weronika Marcińczyk |
4. Szymon Pawelec | 4. Izabella Nicek | 4. Stanisław Kubas |
5. Janusz Samborski | 5. Piotr Głownia | 5. Aleksandra Majkowska |
6. Julia Pańków | 6. Krzysztof Kalita | 6. Piotr Majkowski |
7. Ewelina Konik | 7. Barbara Marcińczyk | 7. Bartłomiej Kaszyca |
8. Karolina Dawiec | ||
9. Julia Pasińska |
Każdy obozowy dzień rozpoczynał się od pobudki (godz. 7.00), później gimnastyka - najczęściej było to pół godzinne pływanie w jeziorze lub bieg przełajowy. Punktualnie o godz. 8.00 apel. W roli oboźnego świetnie się spisywał Druh phm. Andrzej Marcińczyk. Później śniadanie, klar na łodziach i ok. godz. 10.00 odejście od nabrzeża i pokonanie kolejnego odcinka trasy. Późnym wieczorem cumowanie łodzi , kolacja i przeciągane długo w noc, oczekiwane przez wszystkich - ogniska, Prowadził je Druh hm. Krzysztof Poniedziałek. Każde z nich składało się z dwóch części tematycznych; harcerskiej i żeglarskiej. W części harcerskiej gawędy, przygotowane przed rozpoczęciem obozu, wygłaszali wyznaczeni członkowie kadry lub uczestnicy.
Natomiast w części żeglarskiej bezkonkurencyjny był, świetny gawędziarz, Druh hm. Maciej Struś, który w tej dziedzinie, posiada olbrzymią wiedzę zarówno teoretyczną jak i praktyczną (prowadził i uczestniczył w wielu rejsach morskich). Potrafił też przekazywać swoja wiedzę tak skutecznie, że wszyscy Uczestnicy obozu usłyszeli wiele ciekawych morskich opowieści, ale również, dzięki skutecznemu przekazowi wiedzy żeglarskiej przez Druha Macieja, zaliczyli część teoretyczną mini kursu na stopień żeglarza. W czasie obozu był również realizowany rozszerzony program szkolenia praktycznego: manewrowanie jachtem pod żaglem i na silniku, stawianie i składanie masztu, przejście kanałów oraz śluzowanie .
Niecodzienny widok
Plakietka Obozu – projekt: Druh hm Krzysztof Poniedziałek
Poranny Apel, Sternicy ( od lewej Paweł Firlit, Maciej Sruś, Barbara Marcińczyk składają raport Druhowi Oboźnemu
Oczywiście, były również okazje do zwiedzenia wielu bardzo ciekawych miejscowości i miejsc na Mazurach. Wszystkim podobały się piękne Mikołajki, jak również Giżycko czy Ryn. Jednak najciekawsze było zwiedzenie Stacji Badawczej Polskiej Akademii Nauk w miejscowości Popielno położonej w centrum Puszczy Piskiej, na półwyspie otoczonym czterema jeziorami – Bełdany, Mikołajskie, Śniadrwy i Wartołty. Prowadzona jest tam hodowla konika polskiego, las o powierzchni 1600 ha stanowi rezerwat dla wolno żyjących tabunów tych zwierząt. Ponadto znajduje się tam: unikalna hodowla fermowa bobra, hodowla danieli oraz jeleni. W Popielinie znajduje się również Muzeum Przyrodnicze Stacji Badawczej które również warto było zobaczyć.
Poranna zaprawa - kąpiel
Poranna zaprawa - bieg przełajowy
Interesujące było również zwiedzanie Muzeum K. I. Gałczyńskiego zlokalizowane w słynnej Leśniczówce Pranie. Leśniczówka Pranie, przed wojną Seehorst, została zbudowana około 1880 r. w Puszczy Piskiej tuż nad jeziorem Nidzkim i była leśnictwem wsi Krzyże. Polska nazwa “Pranie” pochodzi od nazwy łąki nad którą leży leśniczówka, a która, jak mówili Mazurzy, “prała” czyli osnuwała się mgłą, dymiła . W tej leśniczówce, w roku 1950 po raz pierwszy, przebywał wybitny polski poeta Konstanty Ildefons Gałczyński. Dzięki Jego pobytom Leśniczówka Pranie przeszła do historii. Przyjeżdżał tu z Warszawy przez kolejne trzy lata w gościnę do ówczesnego leśniczego Stanisława Popowskiego. W 1952 r. wraz z żoną Natalią snuł plany, zamieszkania na stałe w okolicy jeziora Nidzkiego. Zniweczyła je nagła śmierć poety w grudniu 1953 r.. Muzeum Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, jako oddział Muzeum Okręgowego w Suwałkach w Praniu utworzono w 1980 r. Po reformie administracyjnej Polski w 2000 r. Muzeum znalazło się w województwie warmińsko-mazurskim i podlega Radzie Powiatu w Piszu.
Gdy większość trasy została już pokonana, w przedostatnim dniu obozu, nadszedł czas najbardziej oczekiwany przez neofitów. Nad Jeziorem Jagodnym, na Półwyspie Kula obozowiczów oczekiwał Król Wód Posejdon z Małżonką Prozerpiną w asyście morskich Diabłów oraz Astrologa i Medyka. Tam Neofici - przyszli żeglarze, przeżyli wspaniały Chrzest Żeglarski przeprowadzony według tradycyjnej ceremonii. Rozpoczął się on około godz. 20, zebraniem „nieszczęśników” przed Komendantem Obozu. Wówczas Komendant zaprosił władcę wód i mórz i powitał go najcenniejszym trunkiem na ziemiach śródlądzia. Neptun przekonany tak zacnym trunkiem zgodził się na nadanie imion neofitom… ale, po zaliczeniu odpowiedniej próby i badaniu. A tym ochoczo zajęły się urocze, ale przebiegłe i złośliwe diabły. Gdy neofici dostali się w ich bezwzględną władzę , od razu poczuli na swojej skórze „cięgi” glonów i pokrzyw. Jak starożytni niewolnicy skazani na łaskę i niełaskę swoich katów, skuci kajdanami, na kolanach czekali na swój „nieszczęsny los”. Diabły wykąpały ich pojedynczo w najczystszym błotku i szyszkach. Potem powtórnie złapani w sieci przechodzący próbę podziwiali piękno mazurskich żab oczywiście … na własnej skórze. Ponieważ żaden neofita nie może zostać ochrzczony jeżeli jest chory – zostali oni poddani wnikliwym badaniom lekarskim, a ci, którzy przejawiali oznaki gorączki zostali od razu ochłodzeni i wyleczeni. Ich wytrwałość została wynagrodzona najsmaczniejszym posiłkiem i napojem sporządzonym z „luksusowych składników”. Ostatnią próbą stał się żywioł wody - żywioł, którego każdy przyszły żeglarz powinien się nie tylko strzec , ale i umieć z nim się zmagać. I właśnie walka z tym żywiołem doprowadziła neofitów przed tron najświatlejszego Neptuna, który doceniając zaprezentowany przez nich chart ducha, nadal im ciekawe imiona.
Następnego dnia po pokonaniu Jeziora Niegocin przypłynęliśmy do Mariny BEŁBOT na Jeziorze Wilkasy. Ponieważ był to ostatni dzień Obozu wykonaliśmy idealny klar na łodziach a następnie je zdaliśmy. Późnym popołudniem zebraliśmy się na ostatni wspólny Apel. Każdy Uczestnik Obozu otrzymał okolicznościowy Dyplom, zaprojektowany i wykonany przez Komendanta Obozu, Druha hm Krzysztofa Poniedziałka. Po oficjalnym pożegnaniu wiążemy krąg i donośnym „Bratnie słowo sobie dajem ……..” żegnamy Mazury. Było fajnie, poznaliśmy nowych Przyjaciół - wrócimy tu za rok !
Pamiątkowy Dyplom dla Sterników , Uczestnicy otrzymali podobne (Projekt: hm Krzysztof Poniedziałek)