Dobrze nam tu minął czas, w 2017 roku, kiedy to po raz pierwszy zawitaliśmy w progi gościnnego Domu Wczasowego „Halny”, w przepięknej Zawoi w przysiółku Składy. Zgodnie z podjętym wówczas postanowieniem, uczestnicy następnej, VIII Jesiennej Wycieczki SPH, w piątek 28 września2018 roku, przybyli właśnie tam.
Przez dwa kolejne lata, 2017 i 2018, zwiedzaliśmy Zawoję i przemierzaliśmy okoliczne góry i górki
Zakwaterowaniem uczestników, już tradycyjnie i sprawnie pokierowała hm. Małgorzata Słowik. Każdy z nas był witany również kawą lub herbatą . O godz. 18:00 odbyło się pierwsze wspólne spotkanie przy obiadokolacji a o godz. 19:00 rozpoczął się kominek. Zebranych powitali: Komendant Wycieczki hm. Andrzej Słowik oraz V-ce Prezes SPH hm. Stanisław Piasecki.
Kominek
Gra na gitarze i prowadzi śpiew hm. Andrzej Łanuszka
Kominek
Kominek
Kominek
Pod nieobecność chorego na grypę hm. Jarosława Balona ( jaka szkoda !), cały ciężar odpowiedzialności spadł na hm. Andrzeja Łanuszkę, który znakomicie sobie z tym zadaniem poradził. Zresztą już nie po raz pierwszy. Harcerskie, w większości piosenki wprowadziły zebranych w uroczy nastrój. A , że wśród obecnych była spora grupa „emerytowanych” , znakomitych instruktorów zuchowych, to „pląsanie” było jedynie kwestią czasu. Tany rozpoczął znany zuchmistrz hm. Zbigniew Urbaniec. Wkrótce pląsy zuchowe opanowały salę całkowicie.
Przygotował zuch dwie ręce ...
Nie chcę cię ...
Szła Kasiczka do ogrodu z koszyczkiem
Po kominku też śpiewano, ale ... w podgrupach
Po sporej ich dawce nastał znowu czas piosenek. Tym razem o tematyce góralskiej. Kominek zakończył się tuż przed transmisją z meczu siatkówki. Cały czas niecierpliwie czekaliśmy na ostatnia grupkę uczestników, ale nasza cierpliwość była wystawiona na trudną próbę. Zdążyli przed meczem! Grupa zatwardziałych kibiców, podzielonych na umowne strefy kibica zasiadła przed telewizorem i .... , zapewne również dzięki temu nasi wygrali.
Sobota powitała nas pogodą, łagodnie mówiąc niepewną. Po śniadaniu, jak to na naszych wycieczkach bywa, spędzaliśmy czas podzieleni na grupy. Najbardziej liczna , 19 osobowa, wybrała się na wycieczkę której trasę zaplanował hm. Władysław Dobosz.
W oczekiwaniu na busa
Należało jednak podjechać nieco. Stało się to możliwe dzięki determinacji z jaką hm. Zenon Majka „wydzwonił” busa. Trasa była ciekawa, bardzo trudna w części pierwszej, podejście pod Kiczorkę (905 m npm.), następnie łagodne zejście na Kolędówki, dalej na Przełęcz Opaczne i do Prywatnego Schroniska Opaczne.
W drodze na Kolędówki nie zawsze było łatwo
Kiczorka – zdobyta!
Żegnamy Kiczorkę i ... mgłę
Prywatne Schronisko Opaczne
Już na drodze!
Tu chwila oddechu i zejście „na azymut” i „na łeb na szyje”, do drogi prowadzącej do Zawoi Wełczy. Dalej to już „prościzna”. Trochę należało poczekać by dojechać autobusem do miejsca zakwaterowania . „Zgubiliśmy” po drodze połowę uczestników , którzy wybrali udział w odbywającej się w pobliżu „Babiogórskiej Jesieni”. Warto nadmienić , że wędrując najczęściej obok trasy hm. Andrzej Słowik , wspomagany przez innych wycieczkowiczów, uzbierał cała siatkę zdrowych kozaków, prawdziwków, podgrzybków, rydzów, a bywały również kurki i opieńki.
Jednak Druh Andrzej nie wszystkie zbierał
Pozostali też ciekawie spędzali czas. Uczestnicy wycieczki do Stryszawy byli szczególnie zachwyceni znajdującą się w kompleksie hotelowym „Beskidzki Raj” 25 metrową wieżą widokową, która pozwala obserwować liczne pasma górskie: Beskid Żywiecki (Pasmo Policy, Pasmo Babiogórskie, Pasmo Jałowieckie) Gorce, Beskid Makowski, Beskid Śląski, Beskid Mały, jak również Wyżynę Olkuską. Warto było tam odwiedzić również mini ZOO.
Wieża widokowa w Stryszawie
Krótki odpoczynek w mini ZOO
„Beskidzki Raj”
Również z zachwytem relacjonowali swoje wrażenia uczestnicy wyjazdu od przysiółka Lipnicy Wielkiej, o nazwie Kczory, w którym przed wielu laty Hufiec Kraków-Podgórze zbudował bazę kolonijną dla zuchów. Uczestnicy wyjazdu osobiście pracowali przy jej budowie, a hm. Marek Dobosz z ramienia podgórskiego Hufca kierował wszystkimi pracami związanymi z budową tej bazy. Od tego czasu zaszły tam bardzo duże zmiany. Kiczory, to już prawie miasteczko. Szkoła została zmodernizowana i rozbudowana a na miejscu gdzie stały obozowe namioty znajduje się boisko sportowe z piękną sztuczną nawierzchnią.
Szkoła i fragment szkolnego boiska w Lipnicy Wielkiej – Kiczory
Wracając do miejsca zakwaterowania jeszcze „zahczyli” o skansen w Zubrzycy. Była też grupa realizująca trasę: wyciągiem na Mosorny Groń (na którym „trochę ich przewiało”), i zejście przez Mosorne. Niektórzy zdecydowali się od razu na udział w atrakcjach „Babiogórskiej Jesieni”. Wszyscy spotkali się o godz. 19:30 na biesiadzie. Smakowitych potraw, przygotowanych przez gospodarzy obiektu, było co niemiara, m.in. golonko –„ paluszki lizać”, smażona kiełbaska, polędwiczki, smalczyk z kiszonym ogórkiem, sery i serki, i wiele sałatek. Dodatkowo Druhna Małgorzata Słowik przygotowała gulasz z przywiezionych z własnego ogródka cukinii. Biesiada płynnie przerodziła się znowu w kilka stref kibica, zjednoczonych w celu ,który został , aczkolwiek z trudem, osiągnięty. Sobotnie zwycięstwo naszych siatkarzy z świetną drużyną USA smakowało o wiele bardziej. No i przed nami finał. Wycieczki również. W niedziele rano śniadanie, to ostatnie spotkanie całością( nie licząc wykonanego później zdjęcia).
Przed brama do miejsca naszego zakwaterowania
Później, grupami, często z dodatkowym programem, uczestnicy wycieczki wracali do Krakowa. Spora część uczestników wybrała się aby skorzystać z uroków ostatniego dnia „Babiogórskiej Jesieni.
„Babiogórska Jesień” w Zawoi
„Babiogórska Jesień” w Zawoi
V-ce Prezes SPH hm. Stanisław Piasecki podziękował za świetne przygotowanie i przeprowadzenie, czwartej już jesiennej wycieczki Stowarzyszenia, przez Komendę w składzie hm. Małgorzata Słowik-Kwatermistrz i hm. Andrzej Słowik – Komendant. Podziękował również uczestnikom za udział i stworzenie bardzo sympatycznej atmosfery.
Druh hm. Andrzej Słowik - do uczestników wycieczki : kiedy organizuje się wycieczkę drugi raz w tym samym miejscu wydaję się ,że będzie łatwiej. Okazuje się że każda wycieczka jest inna ,żeby nie napisać specyficzna. Wystarczy by pogoda nie dopisała ,czy nie dojechał uczestnik zaplanowanego programu .Zaletą biorących udział w wycieczce jest duża pomysłowość i poczucie humoru . Tworzy to atmosferę wspólnego wypoczynku i zabawy ,za co wszystkim serdecznie dziękuję. Oraz, jak przystało na Komendanta, zaprosił wszystkich do udziału w następnej wycieczce Stowarzyszenia, tym razem do Muszyny. Zatem ...
Do zobaczenia za rok!
P.S.
W niedzielę była wyjątkowo piękna, słoneczna pogoda, a nas „Już do odwrotu głos trąbki wzywał” . Dumna i doskonale widoczna Babia Góra zostawała coraz to dalej i dalej ..
Czuwaj !
Zdjęcia – Stanisław Piasecki, Magdalena Migacz, Tekst i zdjęcia- Wiesław Wójcik